Posty

3 marca 2021 #Piaskiemwraka - Z Nowym Rokiem, nowym krokiem...

Obraz
Podobno najlepsze są te rzeczy, które mamy za darmo. Hasło niby banalne, ale jak się zastanowić, to czas mamy właśnie za darmo z jednej strony i nie dokupienia z drugiej, a jednocześnie najbardziej go cenimy.  Dla mnie te najlepsze to rzeczywiście często te, które nic nie kosztują, albo kosztują niewspółmiernie do tego co kosztuje krocie, kupujemy i wcale się tak nie cieszymy. W każdym razie u mnie to tak działa.  Bo co jest niby wyjątkowego w wyjeździe na kilka dni w leśne ostępy, by w śniegu, ciemności i mrozie spędzać czas, gotując na ognisku lub ewentualnie na kuchence w samochodzie? Niejedna osoba się skrzywi, niejedna puknie w czoło, niejedna zdziwi. A dla mnie to super czas, odskocznia od intensywnych zajęć zawodowych, trening w spokoju i wieczory z książką. Nie wymaga też wyjazdów nie wiadomo jak daleko, bo czasami najlepsze mamy pod nosem, wokół przysłowiowego "komina".  Tytułowy nowy krok to też część tego podejścia. Korzystając z wyjątkowej w ostatnim czasie zimy,

15 grudnia 2020 #Piaskiemwraka - Rok nie wyrok...

Obraz
Długa, długa przerwa... W pisaniu, w rzeczywistości, w aktywności. No, w aktywności może nie...  Gdyby toś rok temu powiedział mi, że tak będzie wyglądał ten rok, nigdy bym nie uwierzył i zapewne nikt z nas. Ale efekt "czarnego łabędzia" prędzej czy później się materializuje. Szkoda tylko, że tak mocno tego doświadczyliśmy.  Ten sezon zapowiadał się bardzo ciekawie już od początku. Już w zimie małe przedbiegi do triathlonu w formule "Indoor", czyli pływanie na basenie, rower na ergonometrze i bieg na elektrycznej bieżni. Super zabawa, fajne zawody i możliwość przetarcia się przed prawdziwymi treningami. Później epickie Mistrzostwa Świata w półmaratonie w Gdyni, czyli bieg wraz z niemal 30 tysiącami uczestników. Tym większe dla mnie wyzwanie, bo miałem oficjalnie biec jako pacemaker. Po tych zawodach, szybka dziesiątka w Poznaniu, która miała być dla mnie rekordowa (zresztą sami organizatorzy przechrzcili ją z "Maniackiej" właśnie na "Rekordową".

14 października 2019 #Piaskiemwraka - Pomaganie łatwe nie jest...

Obraz
Pomaganie to trudna rzecz… Będzie o zbiórkach na Facbooku i nieco dużej, więc być może nie do końca ciekawie dla każdego.   Jednak widzę coraz większe zainteresowanie zbiórkami, które uruchamiane są poprzez narzędzie na FB. To co też rzuca mi się często w oczy, to fakt, że kończą się one niejednokrotnie rezultatem poniżej zakładanej początkowo kwoty.   Nie uważam się za ewangelizatora, a tym bardziej za super specjalistę w temacie, ale mam pewne doświadczenia i wnioski z obserwacji w tym zakresie, więc może niektórym z Was coś to podpowie.   Po pierwsze, nie piszę o zbiórkach prowadzonych przez „celebrytów”, bo tam siła jest zupełnie inna. Nie piszę też o zbiórkach w które ktoś się wstrzelił - tak jak pamiętna puszka po śmierci ŚP. Prezydenta Adamowicza. Po drugie, poniższe w większości dotyczy zbiorek, które organizowane są z okazji urodzin, choć do innych też można to jak najbardziej stosować.   Od lat wyznaję coś takiego jak ekonomia wdzięczności, choć począt

8 września 2019 #Piaskiemwraka - Żelazo nie klęka....

Obraz
Tytuł nieco buńczuczny i nie do końca lubię takie napinanie muskułów, ale z drugiej strony, gdy jestem sam pod wrażeniem siebie, zarówno tego co zrobiłem, jak i głupoty, to mówię i nie ukrywam.... Malbork i start na zawodach Castle Triathlon był niby w planach, ale pakiet wygrałem podczas zawodów SailFish Open Water i w sumie słabo byłoby nie skorzystać, tym bardziej, że dystans był dowolny do wyboru. Wybrałem więc połówkę, tym bardziej, że miałem porachunki z tym dystansem po Gdyni.  Te zawody mają już chyba w swoje DNA wpisane, że gdy są rozgrywane, pogoda nie rozpieszcza. Tylko zeszły rok, na kilkanaście lat historii, był słoneczny. W tym tradycji stało się za dość...  Same zawody mają natomiast fantastyczną oprawę z rycerskimi akcentami, klimatem średniowiecznego zamku, trasą przebiegającą po części w fosie, a metą na międzyzamczu. Jest klimat jak mało gdzie.  Plan był taki, by wystartować, skorzystać z faktu, że tutaj trasa jest płaska i szybka, co pozwoli na złamanie tyc

11 sierpnia 2019 #Piaskiemwraka - Chcesz Boga rozśmieszyć, powiedz mu o swoich planach...

Obraz
To jest niestety święta prawda i mnie też dotknęła... Ale od początku.  Iron man Gdynia 70.3 to już od lat mój start "A", choć pierwszy start tutaj, to po prostu było wyzwanie ukończenia. Teraz, gdy nadal jestem #janusztriathlonu wyzwaniem jest zejście poniżej 5 godzin. Tak naprawdę podporządkowałem pod to całe swoje przygotowania i plan był tak skonstruowany, by na te zawody osiągnąć maksimum. Moje maksimum doprecyzujmy...  Wiedziałem, że wynik jest w moim zasięgu, bo czas z Elbląga (2:34), a wcześniej z Bydgoszczy (2:27) dawał nadzieję. Z drugiej strony wiedziałem, że w Elblągu nie pobiegł bym drugiej dyszki w podobnym tempie co pierwsza, szczególnie, jeśli miałbym w nogach dwa razy więcej roweru. Dlatego miałem się na baczności. Zresztą zawsze mam duży respekt do zawodów.  Ale tym razem zachowałem się jednak jak dzieciak i sam doprowadziłem do tego co się wydarzyło podczas startu.  Dzień wcześniej w Gdyni jest start na dystansie sprint. Drugi też rok z rzędu za

28 lipca 2019 #Piaskiemwraka - Pod znakiem atestu PZTri

Obraz
Elbląg to świetne zawody. Choć widać już powoli "optymalizację kosztów" nawet w Garmin Irin Triathlon, bo choćby medal był dokładnie taki sam dla każdego z dystansów, to organizacyjnie stoją na wysokim poziomie i robią dobre imprezy.  Elbląg właśnie taki jest, a do tego szczyci się, że jako jedyny w Polsce, posiada atestowaną, czyli domierzoną trasę, co w triatlonie jest najmniej oczywiste ze wszystkich dyscyplin. Zdarzają się trasy, gdzie pływanie to kilkaset metrów mniej lub więcej, pływa się z prądem lub pod prąd, rowerowi brakuje kilku kilometrów, a bieg jest dłuższy niż się zakłada. Tutaj jest ponoć dokładnie tak jak ma być, czyli w moim tegorocznym starcie na dystansie 1/4 IM - 950m pływania, 45km roweru i 10,55km biegu. Elbląg był dla mnie też o tyle ważny, że za dwa tygodnie IM70.3 Gdynia i start "A" tego sezonu.  Na same zawody przyjechałem rano, bo i nie mam za daleko, więc po odebraniu pakietu i wstawieniu roweru do strefy zmian, był jeszcze cza

14 lipca 2019 #Piaskiemwraka - Gdy morze robi za bohatera imprezy...

Obraz
Nie lekceważ open water… Prawda starych Indian znad Sekwany mówi – pływaniem w triathlonie nie wygrasz, ale możesz nim przegrać. To się sprawdziło w Gdańsku na tegorocznym triathlonie. Można mówić, że pływanie jest przereklamowane i czym dłuższy dystans, tym mniejsze odgrywa znaczenie, ale pływanie w wodach otwartych, a szczególnie w morzu, wymaga jednak specyficznych umiejętności, tym bardziej, im bardziej wzburzone jest to morze. W zeszłym roku na tych samych zawodach, pływanie zostało odwołane ze względu na stan skażenia wody. W tym roku ze stanem sanitarnym wszystko było w porządku, ale już stan morza był wymagający nawet dla wytrwanych triathlonistów. Wystarczy napisać, że nawet kilku z czuba stawki popłynęło zdecydowanie poniżej swoich możliwości, a kilkoro z nich nawet nakarmiło po drodze ryby… Nie twierdzę, że to zmienia diametralnie wynik na mecie w przypadku każdego zawodnika, ale potwierdza tylko, że pływnie w morzu warto trenować w każdych waru