Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

9 stycznia 2015 #piaskiemwraka - podziękowanie z ciepłego fotela...

#piaskiemwraka - no to wracam do żywych... Żywych na blogu rzecz jasna.  Wszystko co działo się po drodze już zostało skrupulatnie napisane, więc nie będę tego powielał. Być może opiszę część trasy swoimi oczami i tym jak to odbierałem oraz jak wspominam siedząc w cieple i wygodnym fotelu. Jeśli ktoś będzie miał wtedy jeszcze ochotę nieco o tym poczytać, to zajrzy, jeśli nie, usunie powiadomienia i zapomni o sprawie.  Teraz piszę jedynie by wszystkim podziękować. Przede wszystkim Wolontariuszom, bo bez nich nie byłoby Fundacji, nie byłoby całego projektu i nigdy w życiu nie udałoby się całości tak przygotować, nagłośnić i sprawnie przeprowadzić.  Przygotowania były naprawdę intensywne. Na tyle, że nie mogłem się doczekać by w końcu wyruszyć. Później już tylko szedłem i niewiele miałem na głowie. Tutaj jednak działała grupa fantastycznych ludzi, którzy sprawdzają się nie tylko jako super Wolontariusze, ale także jako zgrany, sprawny i efektywny zespół.  Wielkie podziękowa

8 stycznia 2015 #piaskiemwraka - no i nadejszła wiekopomna chwila....

Obraz
#Piaskiemwraka - jakoś dziwnie, że to naprawdę ostatni dzień. Niby ciężko, niby czasami zimno i się nie chce, ale człowiek jest się jednak w stanie uzależnić. Po spokojnej nocy, wczesny wymarsz i po ósmej jestem już w trasie. Na południe mam w planach dotarcie do Krynicy Morskiej, czyli pokonanie jakiś 21 km. Dochodzę punktualnie. Tutaj czeka już silna ekipa Urzędu Miasta, Stowarzyszenia Przyjaciół Krynicy oraz Pań z samorządu. A do tego super poczęstunek i posiłek ze świeżego dorsza. Niebo w gębie... A to kuter, który upolował mojego dorsza. Nieco się zasiedziałem w tym miłym towarzystwie, ale w końcu to ostatni dzień i dobrze mnie zregenerowało te 40 minut. Kolejne dwie godziny i pokonuję 12 km do Piasków. Zaczyna pewnie działać adrenalina i prócz dodatkowej siły nie czuję żadnego bólu w stopach, czy kolanach, który jednak towarzyszył mi przez ostanie dwa tygodnie. Czas zresztą szybko mija na obserwowaniu tropów zwierząt, które czasami chyba całymi stadami podchodz

8 stycznia 2015 #piaskiemwraka - dzień czternasty

Obraz
Na ten dzień czekaliśmy wszyscy :) wszyscy zaniepokojeni, zaciekawieni, wzruszeni całą akcją i czekający na szczęśliwe dotarcie Rafała do mety. Do granicy polsko - rosyjskiej w Piaskach... Dwa tygodnie, niby szmat czasu, minęły momentalnie i dziś cały dzień szykowaliśmy się do wielkiego finału. Przygotowanie z rozmachem bo i finał huczny :) W tym samym czasie Rafał wstał rano i po prostu szedł. Szedł do celu, a dziś to Piaski - meta akcji Piaskiem w Raka :) Po drodze w Krynicy Morskiej załapał się na pyszne jedzenie u niesamowitych dziewczyn. Nakarmiły naszego wędrowca. Rybka podobno była pyszna i Rafał sobie zrobił zdjęcie z kutrem, który tę rybkę na stół mu dostarczył :) Później już tylko dzika plaża i ostatnie selfie wykonane podczas tej wyprawy, Dotarł do Piasków ale do granicy jeszcze kawałek... A w tak zwynym między czasie na plaży małe zamieszanie. Wolontariusze i Przyjaciele szykowali niespodziankę, bo przecież należy się i nie mogło nas tam zabrakną

7 stycznia 2015 #piaskiemwraka - pod wodą i na wodzie...

Obraz
#Piaskiemwraka - kolejna noc na plaży, choć do domu tak blisko... Co więcej, chyba zacząłem sobie zdawać sprawę, że teraz to już z górki i zaraz będzie koniec. Pomimo, że to nie jest łatwy spacer, to smutno jakoś się tak robi. Mogłoby jeszcze potrwać parę dni. Może jeszcze jedno takie przejście jak przez Gdynię, Sopot i Gdańsk... Nie było jednak czasu na zbyt dużo rozmyślań, bo dzisiejsza trasa choć nie najdłuższa, to z pewnością z mocno napiętym harmonogramem.  Zaczynamy od budowanego jeszcze tunelu pod Martwą Wisłą, który dzięki uprzejmości Gdańskich Inwestycji Komunalnych mogłem pokonać, skracając mocno odległość od brzegu. Po wczorajszych relacjach w mediach o całej akcji, dziś w drodze do tunelu zatrzymało się kilka samochodów z propozycją podwiezienia. Miło, że ktoś po obejrzeniu wpada na pomysł, by się zatrzymać i w ten sposób pomóc, choć skorzystać nie mogę. Prócz tego, że ktoś mnie rozpoznał, to ciekawie musiał wyglądać widok człowieka z plecakiem, idąceg