Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2017

6 listopada 2017 #Piaskiemwraka Biegiem przez życie...

Obraz
Gdy w kwietniu startowałem w Orlen Warsaw Marathon, w hali expo można było na stoisku Asics spotkać legendę polskiego maratonu i polskiego biegania w ogóle - Jurka Skarżyńskiego. Wtedy mogłem spędzić z nim trochę czasu, porozmawiać, a także przejrzeć dwie książki, które wydał. W ferworze walki i wizyt na innych stoiskach, książek nie kupiłem. Obiecałem sobie jednak, że jeśli taka okazja się jeszcze pojawi, kupię te dwie super pozycje.  Piszę, że super ponieważ już je mam, więc miałem okazję jedną przeczytać, a drugą solidnie przejrzeć.  Jerzy Skarżyński to naprawdę człowiek-legenda, wieloletni zawodnik z rekordem życiowym w okolicach 2:11 na dystansie maratońskim. Do tego bardzo sympatyczna osoba o niesamowitej wiedzy, którą przeniósł na kartki książki.  Jedna to "kniżka" o objętości ponad 500 stron, która powinna być obowiązkową pozycją każdego kto zaczyna przygodę nie tylko z bieganiem, ale w ogóle ze sportem. Nie tylko też bardziej intensywnym, ale aktywnością fiz

5 listopada 2017 #Piaskiemwraka Półmaraton Gdańsk

Obraz
Na FB podsumowałem to trzema słowami - "jakoś poszło ośle, jakoś poszło..." Trochę z przekorą, bo poszło lepiej nieco niż zakładałem. Plan był na... planu nie było. W sensie, przygotowania były na 1:40, ale tak naprawdę to nie wiedziałem czego mogę się spodziewać. Kilka razy w sumie bieglem "połówkę", ale nigdy nie był to biega na czas, tylko zawsze z kimś, dla towarzystwa i z czasem w okolicach 2 godzin, więc nie było bazy porównawczej.   Wiedziałem, że raczej spokojnie mogę pobiec całość z tempem w okolicach 5 min/km, jednak każde kolejne 5 minut mnie w wyniku, to 15s mniej na 1km, a to wbrew pozorom wcale nie tak mało. Co więcej, do sierpnia przygotowywałem się do Iron Mana i bieganie nie było podstawową jednostką treningową, bo skupiałem się na pływaniu i rowerze, które to dyscypliny mniej do tej pory występowały w moim sportowym życiu.  Po ostatnim Biegu Westerplatte rozpisałem sobie zatem plan na 4 treningi w tygodniu, z celem na jakieś 1:40, co wydawało