Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

28 lipca 2019 #Piaskiemwraka - Pod znakiem atestu PZTri

Obraz
Elbląg to świetne zawody. Choć widać już powoli "optymalizację kosztów" nawet w Garmin Irin Triathlon, bo choćby medal był dokładnie taki sam dla każdego z dystansów, to organizacyjnie stoją na wysokim poziomie i robią dobre imprezy.  Elbląg właśnie taki jest, a do tego szczyci się, że jako jedyny w Polsce, posiada atestowaną, czyli domierzoną trasę, co w triatlonie jest najmniej oczywiste ze wszystkich dyscyplin. Zdarzają się trasy, gdzie pływanie to kilkaset metrów mniej lub więcej, pływa się z prądem lub pod prąd, rowerowi brakuje kilku kilometrów, a bieg jest dłuższy niż się zakłada. Tutaj jest ponoć dokładnie tak jak ma być, czyli w moim tegorocznym starcie na dystansie 1/4 IM - 950m pływania, 45km roweru i 10,55km biegu. Elbląg był dla mnie też o tyle ważny, że za dwa tygodnie IM70.3 Gdynia i start "A" tego sezonu.  Na same zawody przyjechałem rano, bo i nie mam za daleko, więc po odebraniu pakietu i wstawieniu roweru do strefy zmian, był jeszcze cza

14 lipca 2019 #Piaskiemwraka - Gdy morze robi za bohatera imprezy...

Obraz
Nie lekceważ open water… Prawda starych Indian znad Sekwany mówi – pływaniem w triathlonie nie wygrasz, ale możesz nim przegrać. To się sprawdziło w Gdańsku na tegorocznym triathlonie. Można mówić, że pływanie jest przereklamowane i czym dłuższy dystans, tym mniejsze odgrywa znaczenie, ale pływanie w wodach otwartych, a szczególnie w morzu, wymaga jednak specyficznych umiejętności, tym bardziej, im bardziej wzburzone jest to morze. W zeszłym roku na tych samych zawodach, pływanie zostało odwołane ze względu na stan skażenia wody. W tym roku ze stanem sanitarnym wszystko było w porządku, ale już stan morza był wymagający nawet dla wytrwanych triathlonistów. Wystarczy napisać, że nawet kilku z czuba stawki popłynęło zdecydowanie poniżej swoich możliwości, a kilkoro z nich nawet nakarmiło po drodze ryby… Nie twierdzę, że to zmienia diametralnie wynik na mecie w przypadku każdego zawodnika, ale potwierdza tylko, że pływnie w morzu warto trenować w każdych waru

6 lipca 2019 #Piaskiemwraka - Kultowa już Bydgoszcz...

Obraz
W Polsce zawodów Triathlonowych jest wiele. W sezonie już po kilka w każdy weekend i to w kompletnie różnych częściach kraju, więc jest w czym wybierać. Są wśród nich jednak takie, które swoją skalą i organizacją biją inne na głowę. Oczywiście mamy tutaj kultowe zawody w Gdyni, pod marką Iron Man, na które ściągają zawodnicy z całej Polski i Europy, ale te na razie pominę. W skali lokalnej, Bydgoszcz zorganizowała zawody, które po pięciu latach (w tym roku była V edycja) osiągnęły skalę niespotykaną nigdzie indziej. W ciągu dwóch dni weekendu, staruje tutaj na 3 dystansach (1/8; 1/4 i od zeszłego roku 1/2) niemal 4 tysięcy osób. To naprawdę sporo, biorąc pod uwagę, że średnia na innych, lokalnych zawodach, na jednym dystansie to od 150 do 300 osób. Jestem tam od dwóch lat i od dwóch lat mam takie samo dobre zdanie.  Co innego ma Bydgoszcz względem innych? Mogę się tylko domyślać, ale subiektywnie, według mnie sprzyja temu (kolejność przypadkowa): - fakt, że współorgan