7 kwietnia 2018 #Piaskiemwraka - w parku pobiegane...

Bo "piątki" są dla leszczy... Gdy rozmawiam z innymi biegaczami (tak jakoś uważam się również nieskromnie za biegacza), często słyszę, że "piątka" to się mało liczy, od piątki zaczynamy, a poniżej dychy to wszystko jest dla nowicjuszy. Zaczynamy biegać, za chwilę startujemy na 10km, no i od razu maraton, bo półmaraton to też jakoś tak słabo brzmi. 

Nie jestem wyjątkiem, też tak miałem. Po pierwszej dyszce zacząłem się przygotowywać do maratonu, a pierwszą połówkę w biegu ulicznym zaliczyłem dopiero w pół roku po maratonie... No genialnie wprost Dadej, genialnie... Nie chcę pisać, że to głupie, bo każdy ma swoje cele, ja również taki miałem i robiłem to na rzecz Fundacji Trzeba Marzyć, ale widząc problemy jakie spotykają po takich wyzwaniach różne osoby, uważam, że jest to podejście mało odpowiedzialne i to delikatnie mówiąc. Bo nieprzyzwyczajone wysiłkowo nogi odmawiają posłuszeństwa, a nabyte kontuzje leczone są później latami, o operacjach nie wspominając. Nie zdajemy sobie sprawy, że kontuzja "achillesa" lub innych części kolana czy stopy, to bajka na kilka miesięcy rehabilitacji, a często bez wspomnianej operacji się nie obywa. Dlatego tak mnie wkurzają banalne hasła, często kompletnie źle rozumiane - "ból przemija, a chwała jest wieczna". Ból często nie przemija i kończy się operacją, a chwała z tego żadna. Nie mam tutaj na myśli "bólu mózgu", który walczy z nami, by stanąć i odpocząć, ale ten, którym ciało sygnalizuje, że zaraz dojdzie do awarii. 

Ta amplituda podejścia do dystansów zmienia się wraz ze stażem biegowym... Przynajmniej tak jest w moim wypadku. Już nie mam parcia na maratony. Wiem, że to dla organizmu duży wysiłek, a biegając krótsze dystanse mogę bawić się startami i atmosferą zdecydowanie częściej. 
Co więcej, wiem, że zrobienie dobrego czasu na 10km, czy "piątkę" kosztuje więcej wysiłku, samozaparcia i treningów, niż plan treningowy do maratonu. Nie mówię rzecz jasna o super wyniku, ale po prostu przebiegnięciu tych 42km z czasem w okolicach 4h. 
O chwale nie wspominając, bo chwalenie się ukończonym maratonem w 4 godziny nie przysporzy nam "achów" i "echów", ale dobry czas na "dychę", albo w półmaratonie jest tym co na pewno wzbudza szacunek, bo pokazuje, że nie wyjęliśmy tego wyniku z kapelusza, tylko zrobiliśmy to ciężką pracą i to mocno urozmaiconą, a nie klepaniem kilometrów po lesie.... 

Trochę przydługi wstęp, ale nie miał na celu opisywania ekscytacji z biegu na "piątkę", tylko filozofię podejścia do biegania, która zmienia się wraz z czasem, bo u każdego tak jest, choć pewnie u każdego inaczej. 
W drodze po wynik w półmaratonie (a tak naprawdę to po wynik w IronMan 70.3, bo to jest start "A" na ten rok), zaplanowałem starty kontrolne na 5km i 10km. Matematyka jest nieubłagana - chcesz pobiec półmaraton w 1:30, to "dycha" musi być w 40 minut, a "piątka" poniżej 20 minut. Nie da się inaczej, nie ma drogi na skróty. 
Biegów ulicznych na 5km się nie organizuje, bo to mało widowiskowe, a sprawdzian trzeba robić z pomiarem czasu u w atmosferze rywalizacji, bo wtedy jest parcie i nie odpuszczamy. 
Jest na to świetne rozwiązanie, czyli Park Run. 
Park Run to cykliczne biegi organizowane w ramach ogólnoświatowej akcji i prowadzone w wielu miastach w Polsce. Bez względu na to, czy mieszkasz w dużym mieście, czy mniejszej miejscowości, masz dostęp co sobota do biegu na 5km z pomiarem czasu, rywalizacją, super oprawą i bardzo dobrą atmosferą. Przynajmniej tak jest w Gdyni, gdzie startowałem. 
Start jest bezpłatny, a warunkiem jest tylko zarejestrowanie się na stronie Park Run - www.parkrun.pl 
Biegi mają miejsce co sobota, mają obsługę wolontariuszy dogrzewających atmosferę i pomiar czasu, który po biegu wskazuje nasze miejsce nie tylko w statystykach danej edycji, ale nasze wyniki względem innych osób w Polsce, a nawet na świecie. 
Świetna zabawa, sposób na sobotnie wyjście poranne z domu i okazja by zobaczyć jak ciężko przygotować się do dobrego czasu na 5km.... Bo jak nauczymy się szybkości, to przygotowanie kondycyjne do maratonu pójdzie zdecydowanie sprawniej...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

29 grudnia 2014 #piaskiemwraka - moralne wsparcie i nie tylko...

11 listopada 2018 #Piaskiemwraka - Dla Niepodległej...

3 marca 2021 #Piaskiemwraka - Z Nowym Rokiem, nowym krokiem...