25 sierpnia 2018 #Piaskiemwraka - Najbardziej rodzinne Przechlewo...

Zdecydowanie najbardziej... Jeśli chcecie zadebiutować i poczuć klimat wielkich zawodów ze wszystkimi zaletami i wadami, polecam Bydgoszcz Triathlon. Ale jeśli lubicie bardziej kameralne klimaty, a do tego świetną atmosferę, super organizację i malownicze tereny, to Przechlewo jest dla Was. Mnie zauroczyło już dwa lata temu i chcę tu bywać co rok. 
Przechlewo to mała miejscowość w Borach Tucholskich, pięknie położona w otoczeniu lasów, rzek i jeziora Końskiego. Ale gen aktywności spowodował, iż od lat organizowane są tutaj najbardziej rodzinne zawody triathlonowe w Polsce. Tak się reklamują, ale tak też jest. Jeśli gdzieś na zawodach widzieliście team "TriPaka" to oni są właśnie z Przechlewa. A najlepsze jest to, że licząca niespełna 3 tyś mieszkańców miejscowość, grubo ponad setka uprawia triathlon, a wielu kolejnych bieganie i inne sporty. 
Same zawody zorganizowane są na terenie tutejszego GOSiRu, zlokalizowanego nad samym jeziorem Końskim. Przyjechać warto już w piątek i zostać na cały weekend, bo organizatorzy dbają, by nie było nudno i już w piątek mamy do dyspozycji całe zaplecze wraz z barem, terenem do biwakowania, domkami do nocowania i całym zapleczem, a w sobotę jest i koncert, więc również wieczór mamy zorganizowany. 
Teren ośrodka, sprzyja zresztą nocowaniu zarówno w przyczepach, jak i w namiotach, albo po prostu w samochodzie.
Niebagatelne znaczenie ma w tym wszystkim fakt, że sponsorem i zarazem organizatorem całego zamieszania jest tutejszy zakład Goodvalley (dawniej Prime Food), który wspiera triathlon i imprezę całym sobą. Widać to nie tylko w miejscu zawodów, ale nawet w samej miejscowości, gdzie w weekend zawodów pracownicy tutejszych sklepów noszą koszulki z napisem "wspieramy tribohaterów". Mnie to ujęło... 
Zawody rozgrywane są w jeziorze Końskim, a start i meta odcinka pływackiego zlokalizowane są w w okolicach kąpieliska. Natomiast dobieg do T1 nie daje odetchnąć, bo wiedzie jakieś 300m pod górkę. Za to trasa rowerowa jest prosta, pięknie położona i ma tylko kilka niewielkich wzniesień, więc jest dość szybka. Podobnie zresztą jak odcinek biegowy, na którym mamy co prawda lekki podbieg, ale później do mety wiedzie zbieg, na którym można się solidnie rozpędzić. 
Dla mnie start tutaj, to niejako zakończenie sezonu i traktuję to jedynie w kategoriach zabawy i super weekendu, gdy można poznać nowych ludzi i spędzić mile czas. Oczywiście, jest to też taki referencyjny pokaz tego, jak z roku na rok poprawiam się w każdej z dyscyplin (albo i nie...). 
W kolejnym roku też na pewno tu wrócę, bo dla takiego klimatu i organizatorów z pasją, zawsze warto. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

29 grudnia 2014 #piaskiemwraka - moralne wsparcie i nie tylko...

11 listopada 2018 #Piaskiemwraka - Dla Niepodległej...

3 marca 2021 #Piaskiemwraka - Z Nowym Rokiem, nowym krokiem...