29 grudnia 2014 #piaskiemwraka - moralne wsparcie i nie tylko...
#Piaskiemwraka - miało być ciężko po wczorajszym przemarszu, ale nie było. Organizm to jednak jakieś takie cudowne ustrojstwo, że się nad wyraz dobrze regeneruje. Potrzebuje tylko dobrego paliwa, a to liofilizaty akurat dają. Co prawda nie zerwałem się skoro świt i wyszedłem nieco późno, ale też na popołudnie byłem umówiony z Anią Rawską z Radia Koszalin, która ma przygotować materiał o przemarszu. Umawiamy się w Mielnie. Do tego ma dojechać też Pułkownik z babcią Kasią i ku pokrzepieniu serc dać coś na rozgrzewkę jak się później okazało. Namierzyły mnie też kamery, bo jak się okazuje w XXI nie ma anonimowości i nie ma szans na oszukiwanie. Z Mielna wychodzę również nieco późno, a do przejścia jeszcze wiele kilometrów. Cel to Dąbki. Kilka kilometrów przed odpuszczam i rozbijam namiot. Załącznik od Pułkownika kusi, a jutro mam relatywnie krótki odcinek do Jarosławca, więc jest gdzie nadrobić. Śnieg dopisuje, więc nie musiałem nieść obciążającego zapasu wody. W bidonie
Komentarze
Prześlij komentarz