16 lipca 2017 #Piaskiemwraka - Olimpijski triathlon...

Iron Man jest celem na ten rok, ale po drodze są treningi, przygotowania, a także starty, które taktuję jako ćwiczenie i sprawdzian przed tym najważniejszym startem. Takim też był Triathlon Gdańsk, rozgrywany na dystansie olimpijskim – 1,5 km pływania, 40 km roweru i 10 km biegu. W sam raz by się sprawdzić, wybadać jak organizm zareaguje na wysiłek po wysiłku i potrenować zmiany, by nogi się nie poplątały przy okazji przechodzenia z dyscypliny na dyscyplinę. Był to mój drugi triathlon, więc nadal jestem kompletnym świeżakiem. Nie będę się zatem wypowiadał w kategoriach znawcy, bo jest przede mną po prostu masa pracy i treningów. Jednak niezaprzeczalnie był to start, który dał mi dużego kopa i sporo satysfakcji. Całość zorganizowana była w centrum kurortowego Gdańska, czyli w okolicach molo w Gdańsku Brzeźnie. Tutaj było biuro zawodów, tutaj była strefa zmian, a także start i meta. Ta ostatnia bezpośrednio na molo, co dodaje uroku całości. Rowery do strefy zmian wstawiliśm...