30 czerwca 2019 #Piaskiemwraka - Mistrzostwa w OCeErze...
Biegi przeszkodowe już nie zajmują w moim sportowym życiu takiego miejsca jak kiedyś, a i wcześniej traktowałem je jako urozmaicenie treningów i rozrywkę podnoszącą nieco adrenalinę i sponiewierającą mnie z błotem i to dosłownie. Tym razem, otrzymując zaproszenie do wystąpienia w Mistrzostwach Świata Biegów Przeszkodowych (OCR), nie mogłem nie skorzystać. Co prawda w ten sam weekend biegłem na zająca w Biegu Świętojańskim w piątek, rano w sobotę startowałem w Triathlon Flota Gdynia, a te zawody były w niedzielę, więc kumulacja była poważna... Ale czego się nie robi dla dobrego samopoczucia i sportowej rywalizacji.. Same mistrzostwa były wielką imprezą i zgromadziły zawodników z kilkudziesięciu państw, a biegi były podzielone na różne rodzaje. Myśmy z Marcinem i moim Potomkiem wystartowali w biegu na dystansie ok. 6km i ok. 40 przeszkodami. Przyzwyczajony do biegów Runmageddon wiedziałem mniej więcej czego się spodziewać, bo też przeszkody, choć czasami nieco...