19 grudnia 2014 #piaskiemwraka - ciężkie życie amatora prasy...
#Piaskiemwraka - ostatnie trzy miesiące to niemal nieustanne treningi. Oczywiście do tego praca, Fundacja, w międzyczasie Mikołaje na Motocyklach i nurkowanie, bez którego się nie obędzie. Nie mniej trzy razy w tygodniu spinning i trening siłowy, do tego trzy razy standardowa dyszka biegu. No i niedzielny bieg z kąpielą w morzu, ale to traktuję jako odskocznię i rozrywkę, choć w końcu też jakiś ruch.
Dziwne, że przy tym wszystkim się nie chudnie. Niby w dietach zalecają ruch, ale ja po takim okresie zajęć, bez widocznych efektów, dawno zrezygnowałbym z odchudzania... Tutaj tyle ruchu, a waga nawet nie drgnie. BMI natomiast zaczęło spadać dopiero tydzień temu. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że się to wszystko przekuje na udany spacer.
Przyszedł też czas na zmierzenie się z ciężarem. Założył więc ślimak domek na grzbiet i poszedł po gazetę.... Taki spacer do Empiku i z powrotem. w sumie koło 20 km. W nogach nie czuć, w plecach również, ale buty wymagają "dotarcia"...
Komentarze
Prześlij komentarz