3 stycznia 2015 #piaskiemwraka - dzień dziewiąty
Co to był za dzień, pełen spotkań i wspólnego maszerowania...
Po niespokojnej nocy, kiedy Rafał przez uporczywy wiatr musiał dwa razy umacniać namiot, nastał równie wietrzny poranek. O 8:30 Rafał się zebrał i opuszczał Karwię. Dziś kolejny długi odcinek bo aż do Juraty, a pogoda nie jest ostatnio sojusznikiem, choć widoki po drodze Rafał ma piękne...
Rafał przechodził przez Jastrzębią Górę i podziwiał widoki kiedy spotkała Go pierwsza niespodzianka, a dokładniej dwie, a jeszcze dokładniej dwóch kolegów, którzy postanowili przyłączyć się do naszego podróżnika i przejść z nim dzisiaj cały kawałek aż do Juraty.
Chwilę poszli razem i już w Chłapowie czekała kolejna niespodzianka i znowu dokładniej dwie. Na zmęczonych wędrowców czekały nasze Dzwoneczki Ewa i Lusi z ciepłą zupką, herbatką i świeżo wyciskanym sokiem pomarańczowym :)
Wesołe towarzystwo i aż żal kończyć takie spotkanie, ale droga czeka. A tu kolejna niespodzianka bo do wesołej grupy dołączył kolejny kolega Szymon vel SIM z Moto3miasto i już nam się stworzyła poważna grupa, jak to powiedział Rafał "brygada kryzysowa"...
Ale to nie koniec niespodzianek na dziś. Smutno było iść samym panom dlatego wspomogła ich koleżanka Marzena (znana nam jako Marzka). Teraz to już wesoło na całego, bo droga szybciej mija w dobrym towarzystwie :)
Meta na dziś to Jurata, a w Juracie już czeki Julka i kolega "Szwed" z pysznym jedzonkiem i wsparciem Dorotki, Mateusza i Miśka :)
Zdjęcia na przywitanie to nic w porównaniu z pyszną kolacją, która czekała na Rafała...
To był ciekawy dzień pełen niespodzianek, teraz miejmy nadzieję dla odmiany czeka spokojna noc...
Komentarze
Prześlij komentarz