4 stycznia 2015 #piaskiemwraka - dzień dziesiąty
Na wycieczkę przez Półwysep Helski nie mogliśmy sobie wymarzyć ładniejszej pogody. Poprosimy więcej takich dni jak dziś...
Początek rano w Juracie i już sam wschód słońca zachęcał do dalszej wędrówki. Przy okazji robienia tego zdjęcia Rafałowi wiatr porwał namiot i zrobił się piękny duży latawiec, którego Rafał gonił po plaży z 200m. Ale zdjęcie wyszło :)
Chwila walki z wiatrem i do Rafała dołączyli znowu Arek i wujek Misiek. I tak sobie maszerowali, aż spotkali Marka, a później Straż Graniczną na granicach Helu...
Okazało się, że Miasto Hel ma sporo miłośników sportu i aktywnego spędzania czasu zimą. Oni wszyscy też przywitali Rafała na trasie. Tu Helskie Morsy i Wichry Helskie...
Punktem obowiązkowym na trasie musiała był Latarnia Morska. Historia to niebywała i sentymentalna, bo pradziadek Rafała był latarnikiem w Helu...
Mamy również ciekawostkę - dziś Rafał przeszedł 360km swojej wyprawy i udokumentował to na początku (lub jak ktoś woli końcu) Polski przy Kopcu Kaszubów...
Końcówka Helu... dalej już nic nie ma :)
Po krótkim obiadku czas na dalszą wędrówkę w stronę Jastarni. Towarzyszyć Rafałowi będzie Marek. Wujek Misiek musiał wracać już do Łodzi a Arek do Poznania, ale dziękujemy im za te wszystkie kilometry, które z nami przeszli - dzielne chłopaki :)
Kierunek - Ośrodek Prezydencki w Juracie...
Czas na odpoczynek też się znajdzie...
I przyszedł czas na pożegnanie. Panowie dotarli do Ośrodka Prezydenckiego w Juracie. Dalej już Rafał pójdzie sam...
Na terenie tak pilnie sptrzeżonym to Rafał mógł jedynie sobie zdjęcie zrobić, tak więc musimy uwierzyć mu na słowo, że TAM był :)
Jeszcze chwila samotnego marszu i można rozbić domek na plaży. Do usłyszenia i zobaczenia jutro :)
Ośrodek prezydencki, a dokładniej Rezydencja Prezydenta RP na Mierzei Helskiej, jest w Helu, a nie w Juracie.
OdpowiedzUsuńJest w Juracie od strony zatoki ośrodek Prezydencki.Czy to jest rezydencja,nie wiem.
OdpowiedzUsuń